środa, 27 sierpnia 2014

The World in colors White: Rozdział 1 – Powrót.


Muzyka do wpisu:
W historii występują postacie, które są prawdziwe.
Reszta postaci, są wymyślone dla mojej własnej potrzeby. Miejsca i wydarzenia są również fikcyjne. 


~Myślami dziewczyny: Soo-hwa Kang~



Cisza spowijała całe pomieszczenie. 

Siedziałam spokojnie na starej kanapie, obklejonej już ochrnonną folią. Tylko mały szmer zakłócał całą ciszę,  jakby coś białego, niewiadomego pochodzenia, wywąchiwało czegoś ciekawego. 
Pakowałam właśnie ostatnie rzeczy do wyprowadzki. 

Po kątach węszyła moja mała maltanka Mimi. Jej małe białe łapki na gołym parkiecie i w cichym pomieszczeniu wywoływały dość głośne odgłosy. Nagle przystanęła i usiadła przy mym łóżku, nie patrzyła się na mnie lecz za mebel. Zerwała się ponownie i łapką zaczęła drapać szczelinę, pomiędzy łożem, a ścianą. Zaczynała coraz mocniej drapać, jakby próbowała się wcisnąć. Stanęłam na równe nogi i zbliżyłam się do psiaka. Patrzyłam się co próbuje wyciągnąć maluch. Zazwyczaj można było w takich miejscach znaleźć nic innego jak gryzaki, które Mimi lubiła podgryzać. Za każdym razem, gdy dawało się coś takiego do zjedzenia, niestety zawsze po jakimś czasie wszystkie gryzaki znikały. 

Kucnęłam i podniosłam Mimi na ręce. Lewą rękę pogłaskałam szczeniaka, jednak ta zaczęła się wyrywać. Posadziłam ją na łóżku, a sama wsadziłam rękę i zaczęłam macać, szukając charakterystycznego kształtu kurzej łapy. Zamiast gryzaka poczułam coś innego, jakby gładką książkę. Przysunęłam się bliżej by dosięgnąć przedmiotu. Zza łóżka wyciągnęłam stary o kawowym odcieniu album. Wyciągając  tym samym czasie wypadła kurza łapka Mimi. Położyłam jej brzydko pachnący gryzak, od razu rzuciła się do jego jedzenia. Usiadłam obok niej na łóżku i otrzepałam przedmiot z kurzu. Album wyglądał jakby na prawdę długo leżał za łóżkiem. NIe mogłam przypomnieć sobie przez chwilę jak się on tam znalazł. Dopiero, gdy go otworzyłam, zdałam sobie sprawę dlaczego znajdował sie jak najdalej mego wzroku. W środku znajdowały się zdjęcia z moim ''przyjacielem'' Choi Jun-hongi'em. 

Tak wiele się zmieniło. Ale co tak właściwie? Myśli zbiegły się w stare dobre czasy. Uśmiech, zabawa, śpiew, które owijały te dawne czasy. Powinnam zapomnieć o tym wszystkim co było. Nie umiałam tego zrozumieć, że mimo upływu lat pamiętam wszystko. Jakby wszystko stało się dzisiaj. Pamięć o ''przyjacielu'', sprawiało mi ból.
Powinnam już dawno zapomnieć o starym znajomym, z którym zerwałam kontakt. 
Będąc małą dziewczynką wyjechałam za granicę, a on w wieku 15 lat zaczął odnosić sukcesy. Teraz obydwoje mamy po 16 lat. 
Gdybyśmy za pewne dalej ze sobą korespondowali to może...
Nie, nic, a nic z naszej przyjaźni by nie było. Zapewne to przez uczucia jakimi go darzyłam, których nie potrafię wyjaśnić. 
Zamyśliłam się na dobre parę minut, gdy czas bardzo mnie gonił. Tak na prawdę, nie powinnam była wspominać dawnych lat. 

-Soo!!! Zaraz wyjeżdżamy!!! Zbieraj się. - z dołu dobiegł do mnie głos mamy.


Podskoczyłam przerażona jakbym zrobiła coś złego. Brązowe oczka Mimi z ciekawością wpatrywały się we mnie. Co róż przewracała główką, to w jeden bok to w drugi. W pośpiechu wsadziłam Album do pudełka. Gdy Mimi zobaczyła, iż wstaję sama zerwała się i pobiegła za mną z gryzakiem w pyszczku. 

Tak po paru latach nie obecności w Korei wracam do rodzinnego domu. Czy byłam szczęśliwa? Nie mogłabym tego tak rzec. Pragnęłam tylko by nie zobaczyć znajomych twarzy. Żadnych. 


~Myślami chłopaka: Jun-hong Choi'a~


Czy ćwiczenia muszą być tak męczące? Chyba już bardziej nie, a może? 

Jestem 16-latkiem, który został jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w Korei jak i poza nią. Było to moim marzeniem, więc nie powinienem narzekać na niedogodności, jakich szczerze nie posiadałem. Pomijając fanów, niestety.

Późnym wieczorem wracaliśmy minivanem, całą szóstką(B.A.P). W całym samochodzie roznosił się smród potu i zmęczenia. Skończyliśmy nagrywać teledysk ''Power''. Zmęczenie co chwila dawało mi o sobie znać, w sumie nie tylko mi. Kątem oka widziałem raz za razem jak głowa hyunga JongUp'a spada, przez niekontrolowaną senność. Sam także przysypiałem. 


W pojeździe nagle naszły mnie myśli, jak to często ostatnio zasypiam zanim dojdę do łazienki. Co mogło być w tym dziwnego, chodzić jako ostatni do łazienki? Jak miałem do czasu, aż ostatnia osoba wyjdzie z pod prysznica nie zasnąć? Nie przepadałem za wyznaczoną kolejnością, tym bardziej według wieku. Uważałem to za szczególnie niesprawiedliwe. Nic jednak z tym nie zrobię, ustalone zostało na samym początku mieszkania ze sobą. Byłem najmłodszy w grupie, więc moje zdanie mało co się liczyło. 


-Wysiadamy! - wychrypiał do wszystkich tym grubym basowym głosem Bang Young-guk – Lider całej naszej zgrai B.A.P.

Kierowca Vana powoli zatrzymał się na parkingu. Otworzyłem drzwi i obolały wyskoczyłem. Do moich nozdrzy wdarło się świeże powietrze. Świerze a jednocześnie zanieczyszczone powietrze. Jeżeli się zastanowić to był lepszy zapach niż spoconych pach. 
Za mną wyszła reszta grupy. 
Poczłapaliśmy do mieszkania. Czułem jak mięśnie coraz mocniej odmawiają mi posłuszeństwa. 

-Kolacja i myjemy się! - wykrzyczał wchodząc jako pierwszy do głównego pokoju Youngjae.

-Ta... Nie zaśnij tylko nam Jun-hong. – poczochrał mnie po głowie Bang przechodząc obok mnie z perfidną miną.

Od czasu do czasu zdawał mi się być nadwyręż przerażający. Ściągnąłem buty i kurtkę czując wielką ulgę na nogach. Szybko ominąłem wszystkich, by tylko na nikogo dzisiejszego dnia nie wpaść. W pokoju ściągnąłem pośpiesznie bluzkę, rzucając gdzieś na krzesło. Odór potu z mojej bluzki, rozniósł się po całym pokoju. 
- ''Będzie trzeba ją wyprać koniecznie'' - rzekłem do siebie w głowie podnosząc rękę. - ''Siebie także...''
Pokój, dzieliłem o rok starszym od siebie hyungiem - JongUpem. Jest dobrym człowiekiem, niestety jego myślenie jest trochę spowolnione, bądź udaje takiego. 
Wdrapałem się na piętrowe łóżko. Padłem ciężki na pościel i przymknąłem oczy, próbując pilnować się by nie zasnąć. Raptownie poczułem wibrację w kieszeni spodni. Sięgnąłem dłonią i wyciągnąłem przestarzały telefon. Przyszedł do mnie sms, od operatora z promocją godną przyjęcia. Jakby mnie to oczywiście interesowało. Nie miałem na tyle pieniędzy by sobie pozwolić na to wszystko. Mając już telefon w ręku zacząłem się nim bawić. Na początku męczyłem się grą, w którą niestety przegrałem. Nic nowego dla mnie. Wyłączyłem i zacząłem przeglądać kontakty które miałem zapisane. Niektórych kompletnie nie pamiętałem, prawdopodobnie przyczyną tego było, że to numery starych znajomych. Natrafiłem, aż na kontakt którego szczególnie nie pamiętałem. 

-Soo-hwa? Ciekawe kto to był. - zaśmiałem się siadając prosto, o mało nie uderzając głową o sufit.



~~~~~~~~~~~~~~~
Soo-hwa Kang
Jun-hong Choi ''Zelo''



Tak, na tym koniec. Jak widać rozdział jest dłuższy od pierwotnej wersji, Jeżeli chce ktoś poznać pierwszą wersję tego opowiadania napisanego przeze mnie to zapraszam na tego bloga: Kuro Life Blog
Pewnie błędy się pojawią... Za co z góry sorki XD. 
Do zobaczenia niebawem :3

6 komentarzy:

  1. Na samym początku miałam nieodpartą chęci napisania tego komentarza w języku koreańskim. Nie miała byś kłopotu ze zrozumienie jego treść ^^ No ale jednak pozostanę przy polskim. Może jak się zagalopuję przy następnym rozdziale to samo wyjdzie ;)
    Notka szybko się pojawiła za co jestem wdzięczna :)
    Podoba mi się. Akcja jest płynna, nie ma niepotrzebnych przerw. Jest naprawdę dobrze. Styl pisania też jest odpowiedni. Trochę rożni się od tego w jaki sposób piszesz na co dzień. Ale to dobrze, Nawet bardzo dobrze :)
    Co do błędów to szczerze ci powiem, nie za bardzo zwracałam uwagę ^.^" zbyt wciągnięta byłam czytaniem.
    Długość posta też jest odpowiednia, nie jest za długi ( czytelnik nie meczy się przy czytaniu) i nie jest za krótki (nie odczuwa się zawodu, z powodu zbyt małej ilości zawartego tekstu).
    Miło, że pokazałaś postacie :) nie wiem czy nie lepiej Ci będzie i również dla czytelnika, żeby zrobić oddzielną zakładkę z postaciami... * myśli popijają zieloną herbatę* To tylko takie moje przemyślenia.
    Ogólnie jest naprawdę dobrze. Czekam na następne przygody :)

    나는 인사 소라

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia dopiero sie zaczyna :3 a co bedzie to juz niedlugo mozliwe ze wkrotce.

      Dziekuje za opinie pomysle co z bohaterami itp. Na poprzednim blogu byly opisy postaci. Moze i na tym tez zrobie. Ale wkrotce bo blog dopiero ogarniam by bylo czytelnie

      Usuń
  2. Tak jak obiecałam jestem, czytam i komentuję ^^
    Rozdział mi się podobał :3
    Przyjemny i pisany fajnym stylem ;)
    Ogólnie zaciekawiłaś mnie opisem w poprzednim poście więc postaram się czytać na bierząco ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje postaram sie jak najszybciej dodac nastepny rozdzial. :3

      Usuń
  3. yup, przepraszam za zwłokę...
    też obiecałam i przeczytałam. jeju, bardzo lubię twój styl pisania i przyjemnie się to czyta.
    zapowiada się ciekawie i podoba mi się taka atmosfera między bap jest taka prawdziwa, nie wiem jak to napisać. chodzi mi oto, że nie jest jakaś koloryzowana tylko napisana tak jak chłopcy mogłby się naprawdę zachowywać, uhm
    w każdym bądź razie czekam na więcej, postaram się bywać tutaj często (i komentować)
    hwaiting~!

    @/dumbbang

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. :) Nominowałam Cię do Liebster Advard. Więcej informacji na http://anja-sora.blogspot.com/2014/12/nominacja-liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń